To się nosi!

0
3297
To się nosi!

O modzie napisano i powiedziano już wszystko. Tak na prawdę mody nie można w żaden sposób zamknąć w ramy, nie można jej jednoznacznie zdefiniować. Ile ludzi na świecie, tyle fascynacji modowych.

Co jest modne? No właśnie. Dobre pytanie. Czy modne jest to, co oglądamy na modelkach, dziarsko maszerujących po wybiegach w Paryżu, czy Mediolanie? Jeśli tak, to z całą odpowiedzialnością muszę stwierdzić, że większość ludzi to masochiści. Ubrania z wybiegu są niepraktyczne, drogie i śmieszne. Owszem, może prezentują się efektownie w świetle fleszy, ale na zakupach, czy luźnym przyjęciu całkowicie by się nie sprawdziły.

Dlaczego więc świat tak zachwyca się pokazami mody i samymi projektantami? Trudno powiedzieć. Być może to znak naszych czasów. Patrząc z perspektywy wieków, trendy w modzie zmieniły się bardzo. Tak popularny w latach dwudziestych ubiegłego wieku płaszcz z futerkiem i spódnica 3/4 dziś odeszły do lamusa. Znając jednak nurty powrotu trendów, za kilka, może kilkanaście lub kilkadziesiąt lat, taki właśnie ubiór wróci do łask.

Aby jeszcze bardziej unaocznić zmiany towarzyszące modzie, zapraszam Państwa do obejrzenia starych fotografii. Podpatrując panujące lata temu mody, na pewno niejednemu zakręci się łza w oku. Ale do rzeczy. Specyficzne kurtki lat dziewięćdziesiątych, nadkładane ramiona w damskich bluzkach, kolorowe dresy, czy amerykańskie t-shirty z lumpeksów wtedy były czymś wyjątkowym. Dziś można się pośmiać, widząc samego siebie na starym zdjęciu. I to jest właśnie kwintesencja mody samej w sobie.

Starych ubrań nie trzeba się jednak pozbywać. Okurzone w szafie znajdą jeszcze swoje miejsce. Podać tu mogę przykład sławnych spodni – dzwonów, których świetność niby już dawno minęła, a po które co kilka lat z ochotą sięgają kolejne pokolenia. Podobnie zresztą jak z kurtką dżinsową, ta zwaną kataną. Niby niemodny atrybut lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku, a co jakiś czas powstaje niczym feniks z popiołów mody. Trendów nie da się w żaden sposób przewidzieć.

Czy jest więc sens podążać na modą? Odpowiedź jest prosta – nie. Najlepiej ubierać się tak, jak się lubi. To od nas zależy, czy będziemy modni sami dla siebie. Lubisz dresy – załóż dresy. Dobrze czujesz się w koronkach – ubierz koronkową sukienkę. Wolisz ciemne kolory, sięgnij po „małą czarną”. Bądźmy projektantami swojego stylu. Nie idźmy ślepo za tym, co prezentują nam na fashion week. Nie dajmy wyzuć się z indywidualności i kreatywności. Tak wiele kobit ubiera się dziś w szmateksach i chwała im za to. Płaszcz z futerkiem za kilkadziesiąt złotych może pobić na głowę kurtkę od znanego projektanta za kilkanaście tysięcy. Nie dajmy się zwariować!

Na koniec coś dla panów, którzy rzadziej aniżeli płeć piękna dają się omamić szeroko pojętej modzie. Drodzy faceci: pamiętajcie, że męskość wynika również z tego, co macie na sobie. Nie rezygnujmy z męskiego stylu dla zasady i bezmyślnego buntu. Prawdziwy mężczyzna powinien być ubrany jak mężczyzna. Oddajmy kobietom to, co kobiece, choc one ukradły nam spodnie.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here